Zgłębiając temat Zespołu Aspergera wiedziałam, że jedną z najtrudniejszych aktywności dla tych dzieci jest jazda na rowerze. I rzeczywiście kłopoty z utrzymaniem równowagi, zaburzenia koordynacji ruchowej powodowały, że każda próba posadzenia na rower była zakończona porażką.
Odsunęłam to w czasie, bo cały czas chodziliśmy na ćwiczenia także związane z równowagą.
Kiedy AS miał lat 6 rozpoczęliśmy nierówną walkę. Odpadał zwykły rower, bo ogarnąć tę kupę metalu, to mogło się skończyć tragicznie.
Zainwestowałam w bezpieczny, drewniany rower biegowy dla starszych dzieci. Dziś takie cudo dostępne jest w Polsce, ja kupiłam na niemieckiej aukcji używany. Nie wiem, dlaczego u nas nie korzysta się z takiego sprzętu podczas rehabilitacji....
Rower bezpieczny - drewniany, bez szprych i pedałów. Wyjaśniłam Asowi, o o chodzi, pokazałam, jak się jeździ (może jechać osoba do 50 kg) i ... Runął na bok jak kłoda. Próbował i próbował, ryczał, bo nie mógł nawet zacząć. Ja go podpierałam z boku, ale dzieć ciężki, wysoki. Byłam załamana. Ale po kilku dniach okazało się, że potrafi zrobić kilka powolnych kroków. No i potem ruszył z kopyta :)
Nasze spacery stały się moim biegiem za rowerem, As był zachwycony, że nie musi chodzić.
Przesiadka na prawdziwy rower była bardzo prosta. Zajęła nam jeden dzień.
Jeździ na rowerze, nie jest mistrzem, ale daje radę, chętnie wybiera się na wycieczki. Oczywiście nadal ma kłopoty z wsiadaniem, bo jak tu zadrzeć nogę i nie upaść? :)
Uważam to jednak za jedno z większych osiągnięć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz